Ej, Sobótka, Sobótka - Janusz Kondratowicz

Trubadurzy
Ej, Sobótka, Sobótka


Janusz Kondratowicz

Idzie czerwiec borem, lasem
Drogą i bezdrożem
Jedną nogą jeszcze tutaj
Drugą już za morzem

Pochylają się topole
Zapatrzone w wodę
Czyje dziś życzenia spełni
Sobótkowy płomień

Ej, Sobótka, Sobótka
Dzień jest długi noc krótka
Czas ucieka jak rzeka jak wiatr
Wianek w dali gdzieś płynie
Ktoś powtarza twe imię

Zapalone wianki płyną
Wisłą aż do Gdańska
Przyszłość z dniem wczorajszym splata
Wróżba Świętojańska.

Potykają się zdarzenia
O czerwcowy łubin
A ja ciągle jeszcze nie wiem
Czy mnie trochę lubisz

Rzeka niesie twe odbicie
w inne obce strony
A ja stoję, a ja patrzę
Bliski nieznajomy

I wciąż pytam, choć ku temu
Ani czas ni miejsce
Czy to mnie dziś oddasz swoje
Sobótkowe serce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz